Z nowości;
kopie piłkę (w zasadzie juz od jakiegoś tygodnia)
Dzwoni z różnych zabawek (przykałda klocki, pokrywki od pojemniczków, małe pojemniczki do ucha i tak chodzi po domu )
Wczoraj próbował robic jak pszczółka (bzzz) i zegar (tik tak)
Pokazuje coraz więcej różnych obrazków w 'Ulicy czereśniowej'
Wdrapuje sie na schodek, stoliczek edukacyjny w zasadzie na wszytsko na co sie można wdrapać.
Całkiem dobrze wychodzi mu już chodzenie po trawie. W porównaniu z zeszłym tygodniem 80% mniej upadków. A kamikadze jest z niego niezłe, ładuje się w tarapaty, a potem woła o pomoc Problem jeszcze z chodzeniem po piasku.
Bajek miało nie być, ale zycie życiem, bajka jest jedna fajna, której nie umiem mu odmówić widząc jak się cieszy na piosenki i postacji- 'Bal Słówek'. Bohaterami sa maluszki, Słonik- Walduś, Kangur - Hopek, Gepard- (zawsze mi wypada z głowy )i Panda- Lulu. Ucza sie słówek, pomaga im w tym Składany Pantany, Słówkochodzik, Cotoktoto i Tikitiktak. Sama lubię
Ale wracjąc jeszcze do fajnych sytuacji. Siedzimy z Leonkiem kilka dni temu i oglądamy ksiązeczke z dzikimi zwierzetami i Leon pokazuje na lamparta, to mu mówię, że to jest lampart, a on ciągle pokazuje i wpatruje się uważnie, no to powtarzam, że to lampart. A on ciągle pokazuje i patrzy...w koncu podnosi gówę, patrzy uważnie na lampę, znów na lamparta i na mnie. Hhehe tak mi się śmiać chiało, bo on zamiast lapart słyszał tylko poczatek lampa, i nie mógł zrozumiec czemu na tego zwierza mówię jak na lampę jak on widzi że to wcale nie jest lampa. To było tak ewidentne ze już bardziej się nie dało
A poza tym, Leoś siedzi w złobku własnie, za pól godziny ide po niego. jutro jescze 2 h a od przyszłego tygodnia, 3,4,5,6.
Z jednej strony czuje się paskudnie, że jestem w domu a on tam. A z drugiej strony. Kiedyś bedę musiała iśc do pracy a on tam będzie MUSIAŁ zostac, wiec z dwojga złego, wolę taką sytuację że i on i ja mamy czas przez to przejść tak wolno i spokojnie.
tytuł: Leonowa historia:)
autor: madu