avatar

tytuł: Leonowa historia:)

autor: madu

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Spokojną, pewną swoich umiejętności, mamą bez stresu i "ciśnienia". Nie chciałabym żeby dziecko wchłaniało moje negatywne emocje.

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

Zaskoczenie, W pierwszej chwili strach, niepewność, obecnie zaczynam się przyzwyczajać do myśli, że będzie nas trójka:) edit maj: już jestem przyzwyczajona do mysli że będzie nas trójka, choć jeszcze nie mam wizji jak to bedzie :)edit: wrzesień- jakoś to będzie :)

Z nowości;
kopie piłkę (w zasadzie juz od jakiegoś tygodnia)
Dzwoni z różnych zabawek (przykałda klocki, pokrywki od pojemniczków, małe pojemniczki do ucha i tak chodzi po domu )
Wczoraj próbował robic jak pszczółka (bzzz) i zegar (tik tak)
Pokazuje coraz więcej różnych obrazków w 'Ulicy czereśniowej'
Wdrapuje sie na schodek, stoliczek edukacyjny w zasadzie na wszytsko na co sie można wdrapać.
Całkiem dobrze wychodzi mu już chodzenie po trawie. W porównaniu z zeszłym tygodniem 80% mniej upadków. A kamikadze jest z niego niezłe, ładuje się w tarapaty, a potem woła o pomoc Problem jeszcze z chodzeniem po piasku.

Bajek miało nie być, ale zycie życiem, bajka jest jedna fajna, której nie umiem mu odmówić widząc jak się cieszy na piosenki i postacji- 'Bal Słówek'. Bohaterami sa maluszki, Słonik- Walduś, Kangur - Hopek, Gepard- (zawsze mi wypada z głowy )i Panda- Lulu. Ucza sie słówek, pomaga im w tym Składany Pantany, Słówkochodzik, Cotoktoto i Tikitiktak. Sama lubię

Ale wracjąc jeszcze do fajnych sytuacji. Siedzimy z Leonkiem kilka dni temu i oglądamy ksiązeczke z dzikimi zwierzetami i Leon pokazuje na lamparta, to mu mówię, że to jest lampart, a on ciągle pokazuje i wpatruje się uważnie, no to powtarzam, że to lampart. A on ciągle pokazuje i patrzy...w koncu podnosi gówę, patrzy uważnie na lampę, znów na lamparta i na mnie. Hhehe tak mi się śmiać chiało, bo on zamiast lapart słyszał tylko poczatek lampa, i nie mógł zrozumiec czemu na tego zwierza mówię jak na lampę jak on widzi że to wcale nie jest lampa. To było tak ewidentne ze już bardziej się nie dało

A poza tym, Leoś siedzi w złobku własnie, za pól godziny ide po niego. jutro jescze 2 h a od przyszłego tygodnia, 3,4,5,6.
Z jednej strony czuje się paskudnie, że jestem w domu a on tam. A z drugiej strony. Kiedyś bedę musiała iśc do pracy a on tam będzie MUSIAŁ zostac, wiec z dwojga złego, wolę taką sytuację że i on i ja mamy czas przez to przejść tak wolno i spokojnie.

2
komentarzy
avatar
Szybko się chłopak uczy! Lepiej, że ma czas na przyzwyczajenie się, bo oboje mielibyście większy stres!
avatar
Pewnie, teraz stopniowo przejdziesz przez adaptację i jak trafi Ci się nawet super okazja pracy od zaraz, to nie będziesz się głowiła jak to zorganizować, żeby Twój syn nie darł się przez 6 godzin w żłobku. U nas też miało nie być nic, ale w różnych sytuacjach wspieram się youtube. Np mucha w mucholocie leciała kilkanaście razy jak np trzeba było zrobić inhalację... A Leoś mknie jak szalony. Ja sama widzę jak się Kaja zmieniłą w ciągu ostatnich dni. Tak porównuję jak byliśmy w Polsce, a teraz, to wydaje mi się o wiele bardziej kumata i cwaniaczek z niej mały
Dodaj komentarz

ku pamięci.
Wczoraj zaczął mówić kotek na kotka, i nauczył się sam jezdzić na samochodziku, siada, odpych asię noigami i jedzie jedzie

Wczoraj w zlobku było ok. Troszke popłakiwał, nie dał odejsc cioci od siebie ale był rqaczej spokojny, trocszkę się bawił. No i został pochwalony Podczas drugiego sniadania siedział z dziećmi przy stoliku i zjadł wszystko co mu przygotowałam. Dziewczyny były zdziwione że tak, ładnie, czysto, podobno nawet kawałeczek mu nise spadł (krtoje mu wszytsko w kostkę). Dumna mama

w miarę spokój złobkowy odbił sie chyba o 23. obudził się z wielkim płaczem, spał i płakał. dopóki nie wzięłam go na klatę, zasnąl snem mocnym, zabrałam mu smoczka i tak przez sen smiał się na glos jakies 10 s. oj...duzo emocji w tym moim synu jest.

No i juz ponad miesiąc ni ema kataru ale furczy mu strasznie w nosie ...;dobija mnie to bo widze ze się męczy w nocy, ja musze spać osobno bo mam coś z głowa i dzwięki takie jak chrapanie wywołują u mnie straszne uczucia. W każdym razie, krople juz 3 próbujemy, nawilżanie, olejki bla bla bla, nic nie działa a mam wrażenie ze jest gorzej. Alergia? Zeby? Trzeci miogdał? Polipy? Nie wiem, dwoje pediatrów tez nie wie, znaczy wie tyle ile ja...w poniedziałek mamy alergolog, spytam czy to może być od alergii, a jesli nie to fru do laryngologa jak to trzeci mogdał niech mu go wytną precz.

Jescze chwila, piję kawę i lecę po małego, ciekawe jak dzis się ma.

3
komentarzy
avatar
No jestem pełna podziwu Leoś pędzi jak szalony! Tego jedzenia zazdroszczę, chciałbym by Bartuś zjadł kanapkę!
avatar
U mnie dziś kanapeczka z dżemkiem zjedzona. Ale jakbym ja dałą takie kosteczki do samodzielnego spożycia, to czarno to widzę. Dziś np jak sama jadła wieczorem, to kawałek po kawałku wpychała du buzi, a jak już miała za dużo to całość wypluwała Ale i tak się cieszę, że zjadła tę kanapeczkę, bo normalnie czasami to mi ręce opadają. Tak jak np dziś wieczorem - pasta z awokado, jajkiem i szczypiorkiem be, bagietka be, kaszka be, kaki be. Na szczęście w ostateczności kleik ryżowy zjadła. Oj, a nocą to ten Twój synuś faktycznie daje upust emocjom. No i mam nadzieję, że w końcu ktoś odkryje co dolega małemu... Wkurzające to jest jak się nie wie i nie można zbytnio pomóc.
avatar
I tak podziwiam Leona jak sobie radzi w żłobku, dzielny chłopak i mama też ;-)
Dodaj komentarz

Furczy i furczy od piąku jeszcze katar, miałam nadzieję, że mu to trochę nos oczyści ale jest jeszcze gorzej Dobija mnie ta niewiedza. dzis alergolog, boję sie że to alergia na roztoccza...Chcoiaż z drugiej strony lecimy na zyrtecu więc nawet jesli to nie powinno być objawów, zobaczymy. Jak coś to za tydzien laryngolog.
Kurde, kurde...zawsze coś!
Do złoba nie dałam, bo jescze zaczlą miec chrypkę.
A dziec mój śpi juz tylko raz w ciagu dnia, przez resztę trochę się bawi sam a poza tym wisi mi na nodze i jęczy ...
Podobno skok się konczy.

łe łe łe...jesien. Liści na drzewach juz nie ma, szaro buro i do ...no.
Z praca nic sie nie rusza. Zdecydowałam w styczniu wrócić na pół etetu do starej (fuck!) ale lepiej miec niż nie mieć, a Leonkowi jak juz raz kazałam leść do złoba to juz mu mieszac nie bedę. Zreszta na prawe coraz trudniej jest mi z Leonem wytrzymać. Jak go kocham tak mnie wkurza tym wiszeniem na nodze.

z nowości:
coś tam nowego bylo, ale nawet nie mam weny pisać.

2
komentarzy
avatar
Ja coś bym napisała, ale mi się nie chce a to wiszenie na nodze bywa męczące! Zdrówka wam życzę!
avatar
Hehe, z tym wiszeniem na nodze to czasami masakra. Ostatnio podczas odkurzania wisaiała... Ciężko tak z tą "kulą" u nogi Jeszcze w tym wiszeniu nie byłoby aż tak wiele złego, ale to niemal nieodłączne jęczenie.... A u nas też katar. Mam nadzieję, że szybko minie. W piątek się pojawił, ale taki w miarę lekki. A jeszcze odnośnie drzemki, to od dawna jest jedna. Wczoraj trwała aż 2,5 godziny, a dziś 1,5 i to chyba z 5 przerwami. Mąż pewnie pomyśli, że zawsze śpi po 2,5h, a ja wymyślam
Dodaj komentarz

No i po wizycie nowiny takie.
Opierdziel dsostałam za katarka do nosa. I dobrze, poszedł do kosza, nigdy wiecej, prawdopodobnie przez niego mamy problemy ze spuchnięta sluzówką w nosie, do tego nos nalezy do alergika i tym sposobem pojawiło sie furkanie/chrapanie i inne nieprzyjemności. Takze katarek fe witaj frido znów.
Ale ale nos juz tak poszkodowany że dostalismy steryd do nosa, na 4 tygodnie...ech. Bardzo nie chciałam ale juz po 2 psiknięciach, wczoraj i dziś, Leon w ogóle nie chrapie, oddycha nosem i w ogóle jest o niebo lepiej. A że podobno od takiego spuchniętego przewlekle w środku nosa może pojawić się problem ze słuchem, migdałem a w koncu astmą to jednak przeleczymy tak jak doktor kazała.Wybieram mniejsze zło.Wole tearz kilka razy psiknac sterydem do nosa niż później bujać sie (odpukać ) z astma i sterydami wziewnymi. Tak sobie to tłumaczę.
Poza tym. Mamy szczepić mmr mimo tej reakcji na białko, ale juz poczytałam i przy takiej reakcjio nie bedzie sie to odbywać w przychodni tylko gdzies indzie, nie wiem gdzie to robią w krk ale przypuszczam sanepid.
Poza tym, na razie jajo odstawiamy jeszcze na 2 miesiące calkowicie, póxniej prowokacja. oczywiście w krk ni emożna zrobic prowokacji w warunkach szpitalnych i gdybyśmy chvieli to musimy sie postarac o skierowanie do szpitala do Bydgoszczy.I tak chyba będziemy próbować. Tak mi zryła glowę ta sytuacja z jajkiem że nie wyobrażam sobie dawać mu go w domu.Ale zobaczymy. Mamy uwazac tez na ryby.
\
Żlobkowo nic nowego, bo katar mam nadzieje ze we czwartek juz Leonek pójdzie.

5
komentarzy
avatar
Ehhh...zdrowia dla Leosia!!
avatar
Wy to macie przygody a tą alergią... :/ zdrówka i wszystkiego dobrego :*
avatar
Alergio precz od Leosia! Trzymajcie się
avatar
Oż kurcze... dobrze, że tą alergolog macie sensowną. Zdrówka dla Leona!
avatar
Oż kurcze... dobrze, że tą alergolog macie sensowną. Zdrówka dla Leona!
Dodaj komentarz

56 tygodni
tańczy ruszajac raczkami i obracając sie wokół własnej osi (dokładnie jak maluszki z Balu Słówek)
Nasladuje kota Toma
Chodzi do tyłu
Odkrył ze może odpoczywac leżąc

ucieka jak mówie że trzeba zmienić pieluszke

chyba mówi mama i tata świdomie. Chyba bo nie za każdym razem

3
komentarzy
avatar
U nas też przy pieluszce ucieka! Rośnie Leoś rośnie!
avatar
Odkrył, że można odpoczywać leżąc ) O to to to - właśnie. Tylko... nie za bardzo mu to jeszcze wychodzi )
avatar
Mama i tata... takie wazne slowa... Wazne dla niego, ale jeszcze wazniejsze dla Was, mysle Super
Dodaj komentarz

13 miesięcy w poniedziałek 57 tygodni

złobek
Wczoraj 4 godziny. Najlepszy dzień. Zjadł 2 sniadanie, usnął w wózku na tarasie w 5 minut, spał półtorej godziny, po obudzeniu nie płakał, był spokojny, usmiechals ie do dzieci i cioć, bawił się i byl bardziej odważny, zjadł obiadek. Jak przyszłam to z usmiechem do mnie przybiegł i na wyjsciu zrobil papa. Wejście w ogóle nie zapowiadało tak dobrego dnia. Bo krzyk był tai, że musiałam wyjsc bo inaczej bym go zabrała. Jak wróciłam do domu, to zadzwoniłam, dla spokoju i wszytsko bylo ok
Te zlobkowe stresy odbija sobie tuleniem, często przychodzi, kładzie głowe na moje kolana, wchodzi na kolana, tuli sie. W nocy też, wystaczy że spi obok mnie, często położy na mnie rękę albo nogę i się uspakaja.
Ze stresu wczoraj, jak to bedzie, umysłam wszytskie okna, poprałam firanki i zasłony. A dzis oficjalnie zaczynam planowac moje zycie, w koncu moge coś zrobić, bo wiem, że Leoś nie cierpi. Także no. Na dziś zaplanowane robienie obiadu, prasowanie zasłon, musze podkoczyć po recepte do pediatry. o 13 idę po Leosia i idziemy na spacer na nózkach.

z nowości:
ładnie chodzi po trawie i pisaku
uwielbia zjeżdzalnie
chodzi własnymi ścieżkami na spacerze, w ogóle nie przeraża odchodzenie ode mnie
zaczepia wszytskie pscy, próbuje gonić ptaki
wspina się na wszystko
wczoraj zaczła uczyć się biegać, dobre 10 minut gonił tam i spowrotem po korytarzu
w zwiazku z tym z nowości mówionych mamy niewiele
deł deł- gąska
kop kop - piłka
wstaje już bez podoru a nawet z podskokiem
tańczy układ z Balu Słowek (rączka rączka, obrót, głowka prawo lewo)
Stałs ię mocno ekspansywny, roznosi zabawki po całym mieszkaniu, buty też i inne rzeczy które znajdzie
lubi siedziec u siebie w pokoju pod regałem, wyciągać ksiązeczki i je oglądać, sam.

Sen.
Ok. 2 drzemki około 11 i około 16. Spanie na noc miedzy 19 a 20. Spi do 2,3,4 różnie. Jak obudzi sie o 2 to biorę go do siebie a cycka dopiero ok 4-5. Cyca brak przez cąły dzien aż do 15-16, a potem na dobranoc. Tak wiec cycy 3x na dobę.
dieta:
Słabo idzie nam wprowadzanie nowości ale już się na to nie silę, na wszytsko przyjdzie pora. Mama opowiadała mi że jak byłam mała to tezbardzo monotematyczne menu uskuteczniałam 9pomidorowa, rosół, owoce i niektóre ważywa. Finito. A dzis jem wszytsko. Tak wiec sie nie silę, bo steresu mnie to kosztuje. Obecnie Leoś na śniadanie je kasze (owsiana, kukurydziana, orkiszowa, jaglana- róznie) z musem , na drugie śniadanie, paróweczkę albo warzywa (awokado, kiszony, zielony ogórek, pomidor), na obiad zupę (rosół z manną/ryżem, marchewka, kurczakiem, królikiem, kalafiorową, pomidorową, brokułową- różnie, czasem słoik 1-3) czasem zrobie mu spagetti orkiszowe z sosem pomidorowym albo z awokado, a czasem prawdziwy obiad mieśko, burak ziemniaczek, na podwieczorek warzywo albo owoce (hitem sa winogrona bez pestek- kocha!, gruszka, jabłko pokrojone w kostkę, albo robie na parze marchewkę i brokuła i to wcina, czasem dam jakąs wędlinę), no i na kolację opbowiązkowo manna z mm i musem. Takie oto menu

Co jescze co jeszcze. Jest kochany, i naj naj naj. 2 grudnia mamy wiytę u pediatry wiec wzrost, waga beda zaktualizowane.

aaaaaa no i wyszedł kolejny ząb, znów przegapiłam, te dolne jakoś bezproblemowo wychodza, dolna dwójka lewa. Piewnie druga w natarciu, bo one tak wychodzą w odstępie mniej wiecej tygodnia.

2
komentarzy
avatar
Widzę, że żłobkowa wielka zmiana. Super! Tak jak piszesz, w końcu będziesz mogła spokojnie pomyśleć i skoncentrować się, a nie zastanawiać nad tym czy Twoje dziecko bawi się z innymi dziećmi czy zalewa łzami. Poza tym ileż można sprzątać w domu Nie będziesz przecież myła okien i prała firanek co tydzień czy dwa
avatar
Powiem Ci, że menu to i tak macie bardzo szerokie! Jak podajesz kiszonego, bo jak dam Bartusiowi plasterek to go wymemle i wyrzuca! Dobrze, że coraz lepiej w żłobku. Przuzwyczai się!
Dodaj komentarz

Kolejny fantastyczny dzien w zlobku ufff, dzis 5 h!Uspokoil się szybciej, chodzil po sali, nadal się denerwuje kiedy ktoras ciocia wychodzi ale juz jest o niebo lepiej
Dziś spał 2h (spi w wozku), zjadł pól zupy, awokado i tubkę. Jak wrócilismy do domu zjadł dwa cycki pobawił sie i o 16 zasnłą.
Coś mu się znów pod nosem zaczyna swiecić. Wziełam kupiłam sok z aceroli i juz go nafaszerowałam. Tylko nie katar plizzzzzz.

Ku pamięci:
jezdzi ciuchcią mówiąc 'ciuciuciu'
samochodzikiem 'brumm'
aaa i od tygodnia kąpiemy w dużej wannie Dopiero heheh Ukochana zabawa to puszczanie wody. Musze mu coś kupić do zabawy pryskająco- sikającego, bo inaczej zbankrutujemy na rachunkach za wodę;/ No i szkoda.

Wczoraj wieczór wzdrapał sie na mnie i tak zasnął. Moje nieprzytulaśne dziecko zasnęło mi na klacie!!! Ostatnio taki zaszczyt kopnął mnie chyba jak był noworodkiem Ale to efekt złobka, jestem pewna. Trudno. Gorzej że znów sie zaczyna budzić o jakis dzikich porach z płaczem, 22-23 wtf?! z tym to juz mi cięzko. Ale przetrwamy i znów bedzie dobrze. Jak na razie tyle co go znam to na prawde dobrze adaptuje sie do nowości więc najwyrazniej musimy przez to przebrnąć. Poza tym nie jestem pewna czy to nie kolejny ząb lub zeby.

5
komentarzy
avatar
Super,że Leoś tak pięknie radzi sobie w żłobku. Nie wyobrażam sobie Twojego stresu....
avatar
;że też Ci się chciało ten tasiemiec czytać Spisałam, żeby było ku pamieci, ale nigdy więcej A Leoś mnie nadal mową zdumiewa. ciu ciu ciu bruummm rewelacja! I dzięki za Bal Słówek - faktycznie bardzo sympatyczny. Na razie testujemy czy się Witold wciągnie.
avatar
Nie no Leoś to gadatliwy chłopak! Wszystko wróci do normy i będzie dobrze-musi!
avatar
O jak slodko zasnął. Ja też trochę już tęsknię za takim przytulaniem i zasypianiem no ale zasypianie w łóżeczku też jest calkiem niezłe
avatar
No widzisz, wiedziałam, że spodoba mu się w żłobku A ten czas ciągłego tulenia się też wkrótce minie, jak jeszcze trochę pochodzi do żłobka i przestanie tak bardzo tęsknić za mamą
Dodaj komentarz

24 listopada, godz: 20:30 pierwszy raz zasnął bez nerwów, głaskany 3 minuty po główce, w swoim lozeczku. Po pół godziny wahania się w łóżku w sypialni. Od kilku dni miałam jakąś intuicję że chyba mu u nas mało wygodnie

3
komentarzy
avatar
Super
avatar
Hmm może i my się skusimy na przenosiny!
avatar
Kaja to już nawet nie chce zasypiać ze mną. Jak ją zabiorę do łóżka rano na karmienie, to już nie zaśnie, a jak odłożę do łóżeczka, to jeszcze dosypia
Dodaj komentarz

Jakis smutek wielki mnie dzis dopadł po tym jak zostawiłam Leona w zlobku. Moze dlatego, ze pierwszy raz w tym roku spadł u nas śnieg i przypomniało mi sie jak w zeszłym roku, Leoś był taki malutki, spał spokojnie w kołysce a ja wybierałam ozdoby na świeta. bylo tak świątecznie. Był taki malutki, bezbronny. w sumie to dopiero miał kilka tygodni a przed nami bylo tyle leniwych dni. A dzis, dzis od rana, przebieranie, sniadanie, ogarnianie wszytskiego i wyjście. W persektywnie jeszcze wiekszy pierdolnik poranny kiedy w koncu pójdę do pracy.

A ta praca to mi jescze bardziej siedzi na zołądku. Bo ja tak strasznie nie chce wracac do starej roboty. Tak strasznie, strasznie, strasznie, ale perspektywy na nową pracę sa kiepskie.
nie wiem jak to obiektywnie wygląda, ale subiektywna moja opinia jest taka, że nikt mnie zatrudnić nie bedzie chciał tam gdzie ja bym chciała bo od 3 roku studiów zajmowałam się zupełnie czym innym. Ech.

Z nowości
'kic kic'- zajączek
'puku'- puk puk
'di'- dinek. Dinozaur pluszowy, którego dostał w sobote od teściów. z di sie bawi, di przytula, naśladuje i w ogóle kocha go
'ti'- E.T (bawiąl się z tatą dotykając paluszkiem paluszka , jak w filmie E.T )

Coś rusza w rozwoju empati, neurony lustrzane i te sprawy. Udawałam ze płaczę i tak strasznie sie rozpłakał Leoś że nawet sie nie spodziewałam, bo jakis czas temu jescze się smiał.
Wczoraj tez pierwszy raz, sam od siebie podszedl do R. a później do mnie tylko po to zeby dac buziaka. A chwile poxniej jak R. siedział na podłodze, zmęczony i śpiacy to Leos podszedł i pogłaskał go po głowie. Myślałam że sie rozpłynę

Zasypianie nocne sie coś popsuło. Burzy mózgow potrzebuje. Kładziemy się, jak zwykle układał się na boczku i zasypiał, tak teraz znów sie kręci, wierci, kopie nogami, bije nimi po lózku. Dziś w nocy robił to samo. Skopla nas po głowie, plecach itp. W łózeczku kreci się wokól własnej osi, chodząc nogami po szczebelkach, więc odłożenie do łózeczka nie jest rozwiązeniem. Masakra. Jakieś pomysły skąd to moze być? Zastanawiam się czy znów nie maj jakiegoś skoku tym razem wzrostu, moze bolą go stawy, kości? Może mu za ciepło? nieeeeeeeewiem.

4
komentarzy
avatar
zawsze możesz wrócić do starej, a równolegle szukać nowej, a nuż się uda. ze swojego doświadczenia (w szukaniu pracy) proponuję szukać po firmach które Cię interesują, a nie po ogłoszeniach (w sensie, nie zastanawiać się, czy kogoś szukają czy nie, tylko po prostu wysłać CV i poczekać). ja tak znalazłam swoją aktualną pracę, oni już wiedzieli, że kogoś potrzebują, ale jeszcze nie zdążyli dać ogłoszenia/zacząć się rozglądać i ja się wstrzeliłam idealnie w moment
avatar
U nas też dziś słabsza noc. Pobudka po północy, kolejna ok 1 - wtedy już wylądowała z nami w łóżku. Całe szczęście, że zasnęła. Co do pracy...może faktycznie warto wrócić do starej i rozglądać się za nową? Chociaż wiem jak to jest pracować gdzieś, gdzie się nie chce...
avatar
Oj tam, możesz znaleźć inne zatrudnienie Ja jako pedagog specjalny znalazłam zatrudnienie w branży finansowej powiązanej z inwestycjami, bo... miałam gadane. 3 miesiące szkolenia i ogarnęłam temat ;D teraz wracam do zawodu, ale jak widzisz, szanse zawsze są
avatar
Chcieć to móc! Po roku wszystko się zmieniło, nasze dzieciaczki są inne, starsze kochane!
Dodaj komentarz

58 tygodni
pszczóka- bazz bazz
dzwonek do drzwi- dim dom
dzieci- zieci

tuli plastikowego słonia, dinka, głaszcze pieska, mnie i R.
Bardzo słucha jak mówię imiennie o dzieciach ze złobka. Dziś pierwszy raz tak śicznie z usmiechem zrobił papa ciociom. widze że mu się tam podoba. Uspokoił się w 3 sekundy dziś.

Wczoraj byli moi rodzice. Wyszłam jak Leon spał. Kiedy się obudził była już babcia a mnie nie. Szybko ich poznał i świetnie sie bawili a ja w tym casie byłam u fryzjera i zrobić paznokcie, machnęłam tez brwi za jednym razem. jak wrociłam dziecko mnie nie poznało i uciekło do babci Zrobiłam grzywke i faktycznie trochę inaczej wyglądam po 5 minutach sie przwyczail ale musiałam ubrac opaskę, a i tak nie chciał na mnie przez chwile patrzyć

Poza tym problem kopania sie rozwiązał, okazało sie ze mu niewygodnie. Po nocnym kp odkładam go do łozeczka, odwraca się na bok, głaszcze go chwilę po pleckach i zamiast do 6 śpi do 7 i budzi sie z usmiechem a nie jak z nami o 6 i jęczac Dorasta to moje dziecie
A i usunęłam jedną warstwę ubrań do spania. Teraz tylko spiochy i nawet spi pod kocem wiec to też mógł być probelm.

A w ogóle to spi o tak fajnie że budze się o 3-4 i bije sie z sobą żeby nie isc patrzyć czy wszystko ok, potem nie moge zasnąć i w koncu Leoś się budzi godzinę pózniej, karmię on zasypia u siebie, a ja nie mogę się nadziwić i już do tej 6 tak spie i nie spię, o 6 nie wiem co ze sobą zrobić. Czy bedę jescze kiedyś umiec spać jak mój dzieć spi ?

w ogóle nie wiem czy to ofekt złobka i dzieci ale ostatnio leon biega po domu i gada tak jakby odtwarzał dzieci ze złobka, które tez biegają i gadają non stop. Nie wiem czy sobie tylko tak tłumacze, ale wydaje mi się ze ten złobek to jest super miejsce dla niego

A dzis dziś odebrałam go o 14 , spal w złobie godzinę. porzyszlismy zjadłz zupę, mleko i znów spi. Zatrzęsienie wolnego czasu mam, az nei wiem co zrobić.

a i chyba jest pierwsza czwórka. Macam i dziąsło jest ostre, bardziej niż to po prawej stronie.

3
komentarzy
avatar
Leo w ogóle bardzo dużo mówi! Jestem pod wrażeniem! Niech się Zuch uczy!
avatar
Wow! Dwie drzemki! Ahhhh...piękne to były czasy A ja też tak krążę i walczę sama ze sobą jak "za długo śpi"
avatar
Fajnie, że Leoś odnalazł się w żłobku
Dodaj komentarz
avatar
{text}