avatar

tytuł: Leonowa historia:)

autor: madu

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Spokojną, pewną swoich umiejętności, mamą bez stresu i "ciśnienia". Nie chciałabym żeby dziecko wchłaniało moje negatywne emocje.

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

Zaskoczenie, W pierwszej chwili strach, niepewność, obecnie zaczynam się przyzwyczajać do myśli, że będzie nas trójka:) edit maj: już jestem przyzwyczajona do mysli że będzie nas trójka, choć jeszcze nie mam wizji jak to bedzie :)edit: wrzesień- jakoś to będzie :)

Oh ciężkie życie z Leonkiem, który przechodzi jakieś maluszkowe PMS chyba, nastrój zmienia mu się milion razy w ciągu 5 minut. Głośno domaga się tego czego akurat chce, złości się, płacze. Wczoraj zrobił 15 min awanturę kiedy nie wysadzilam go z wózka do windy. Krzyczał, tupal, aż czerwony był. Ani ręce, ani tuli ani nic nie pomogło. Dopiero stanowczo mu powiedziałam że windy dziś już nie będzie ale rozumiem jego złość o smutek i jak gdyby nigdy nic poszedł się bawić. 1:0 dla mnie. No i dużo takich sytuacji.

Z nowości
-kawa- kawa

Wpis na szybko, z tel więc pewnie literówek od cholerny ale kończę bo w autobusie jadę i przystanek tuż tuż

4
komentarzy
avatar
Brzmi znajomo, nawet bardzo.
avatar
U nas to samo, a nawet gorzej... bo teraz oprócz takich histerii, to nie pozwala, żeby ktoś inny niż mama (gdy jestem w domu) coś przy nim zrobił, tata nie może mu nalać picia do kubka, bo jest wrzask i nie napije się. Tylko mama ma nalać mu picia... dużo by opowiadać zresztą, ale czytałam, że w tym wieku dzieci tak mają
avatar
I my dorośli mamy złe dni to i Maluchy też mogą mieć. Może to jeden z takich dni
avatar
Znamy to. Nie lubimy
Dodaj komentarz

Weeekend! Jeee! Udało mi sie popracować tydzien ciągiem. we wtorewk byłam bliska złożenia wypowiedzenia. Mam masę powodów, ale o tym może innym razem. Na razie skąłdać go nie będę.,

Leoś od czwartku znów w domu, bo zielony glut. R. na L4 więc miał z kim zostać. W sumie dobrze, bo widzę ze dzis mu już troche przechodzi. profilaktycznie bylismy u lekarza. Czysto wszedzie. W pon do złobka jesli sie nie pogorszy. Jest szansa, przepracowanego kolejnego tygodnia.

Dzis wpadają tesciowea jutro moi rodzice. Leos przy kazdym dzwonku biegnie do drzwi i krzyczy 'baba'. chyba tęskni. A od rana dzis jest szczesliwy jak skowronek. Wydaje nam sie ż eto wąłsnie przez to że przyjeżdża babcia

A co dziś. dziś dom ogarnięty, zupa się robi, zakupy zrobione, z Leosiem byliśmy na spacerze na jego nózkach. Wie gdzie jego dom, gdzie sklep w którym kupujemy ogórki i sam mnie tam potrafi zaprowadzić. super grzecznie chodzi za rączkę. duma mnie rozpiera

Mamy coraz więcej smakołyków które Leon może jeść: lioflizowane truskawki z rossmana , chrupeczki duyniowo- marchewkowe, batonik śliwkowy z dobrej kalorii, domowe ciasto pomidorowe. Dziś poza tym dostał odrobinę papryki, jak się uda to kolejne warzywo będzie do chrupania ostatnio rozsmakował siętez w mini marchewkach. Kupiłam dziś też agar agar i musze coś z niego wykombinować.

Leoś zaskakuje mnie z gadaniem!!! Serio każdego dnai coś nowego, może nie jakoś super zrozumiale dla innych ale ja wiem co on mówi, intonacja i kontekst mnie skuteczie utwierdzają w przekonaniu ze on się komunikuje a nabywanie słówek jest dla niego przyjemnością.

Dzis np wracaliśmy do domu i mówię że czekamy na windę, on popatrzyła na wyświetlacz (było 6 p) i mówi mi 'ci' .
Dziś juz nie było awantury o windę, wysiedliśmy, radośnie poszedł do mieszkania , wołając 'Tata!'.

Poza tym , podczas kp, kiedys zaczelam go pytać, ta czy ta, bo robił awantury, kiedy podałam mu tego cycka co nie chciał. No i tak sie nauczył że teraz jedna jest 'ta' a druga jest 'cita' (czy ta). Takę no, teraz wiem

Z nowości:
'mao'- masło
'mee'- mleko


Poza, poza tym i tamtym. Chyba skok przed nami, albo juz w trakcie bo sporo nowego się pojawia, ale wrociły problemy z zasypianiem (tzn z jednej strony problemy- bo chodzi spać bardzo poźno jak na niego, a z drugiej nie- problemy, bo zaczyna zasypiać powoli w swoim łózeczku. kiedys zasypiał na rekach a teraz jak jest zmęczony (na noc) to pokazuje łożeczko i tam sie kotłuje zmienną ilośc czasu, nie mniej w koncu zasypia. Nadal trzeba przy nim siedzieć). ale franca z niego jest bo jak cały dzień potrafi jęczęć, memlać smoka i wszytsko mu sie nie podoba, to wieczór jak mówimy że trzeba spac, to nagle wywala smoczka i w ogóle moglibyśmy nie istnieć, zaszywa się gdzieś i ani piśnie Wszytsko żebyśmy mu nie kazali iśc spać.

Teraz młody śpi, R. spi a ja się cziluję przy kawie. Ide za chwilę kończyć zupę dla Leonka (dzis barszcz, na zakwasie który robiłam sama) a później goście.


Miłego weekendu!

2
komentarzy
avatar
Dużo zdrowia i wytrwałości. Zadziwiające jak już fajnie da się dogadać z tymi naszymi maluchami!
avatar
Zazdroszczę Wam tego gadania,bo Michał nic a nic nie powtarza. Ani dźwięków zwierzątek ani nic. A nie jest tak,że nie próbuję go nakłonić. Nazywamy rzeczy,pokazujemy,a on nic. Nie wiem. Staram się wyjść z założenia, że ma swoje tempo i koniec. Będzie mówił jak będzie gotowy. Leoś jest bardzo mądrym chłopcem, n a pewno pękasz z dumy <3
Dodaj komentarz

Wpisałam sobie wczoraj w gugle hasło 'bunt dwulatka'. Wypisz wymaluj Leoś. Czyli już. Teraz mieć tylko tyle mądrości żeby tego nie zepsuć. Kciuki mile widziane

Leoś uczy się mówić literkę r i jest żywo zainteresowany próbami powtarzania wszelkich wyrazów r zawierających. Kalarepa, marchewka, makaron. O ile kalarepa mu wychodzi o tyle reszta to 'trtrtyr' ale słodki jest w tych swoich próbach

Żeby wychodzą, ratuje nas paracetamol na noc. Ostatnia czwórka i chyba dwie trójki. Jedna już widać troszkę. Widać że go męczy. Ropiejace oczy, katar.

Je przeilosci jedzenia, już nie wiem co mu robić bo ciągle by coś mieli. Ratują mnie mrożonki i jego miłość do warzyw.

Noce przesypia, budzi się raz koło 5 i śpi do prawie 7.za to chodzi spać o 21.chyba przestawia się na letnie funkcjonowanie. Wracamy też do dwóch drzemkę dziennie, bo jedna przy jego poziomie aktywności to stanowczo za mało i myślę że też przez zmęczenie odporność ma słaba. Od niedzieli śpi 2 razy dziennie i jak na razie zdrowie dopisuje, a przynajmniej nie jest gorzej.

3
komentarzy
avatar
Michał też ma apetyt po zbóju.. Ciągle coś mieli, trochę mnie to przeraża, bo nie chcę,żeby był gruby tak jak ja, ale z kolei widzę, że na razie się wyciąga. Może przez to, że ciągle gdzieś lata, kombinuje, non stop jest w ruchu. Zobaczymy. Jak przyjdzie co do czego, to wprowadzimy dietę
avatar
Muszę poczytać o tym buncie. Lepiej, że Leoś lubi jeść, bo niejadki są podobno gorsze. Na szczęście u nas Bartuś też dużo rusza buzią
avatar
Oliwka na razie nie przejawia chęci do mówienia i nie wiem już jak ją do tego zmusić. Ale chyba zmuszać nie będę, tylko czekać aż sama zechce mówić... Więc nadal do niej mówię, śpiewam, pokazuję U nas trójki też wychodzą, chyba na dole... ale pewna nie jestem, bo nie daje sobie zaglądnąć.
Dodaj komentarz

Słoneczny czas od kilku dni u nas! Oczywiście katar i kaszel nie odpuszcza ale Leoś jest tak słodki i tak radosny jak nigdy. Może to zęby chwilowo odpuściły, może to przez to że zczaił ideę komunikacji nie wiem ale jest super

Odnoście komunikacji, widzę że w sytuacjach w których bardzo mocno sie denerwował teraz najpier mówi 'nie' dzieki temu moge z nim negocjować. Jeśli chce konkretną muzyke to juz tez ma swoje określenia, dzieki czemu wiem o co chodzi. Juz nie tupie nie krzyczy (przypuszczam, że chwilowo) tylko mówi 'nie' i mówi co chce. Tak to można żyć! skumal juz też ale chyba nie do konca ideę wyboru. Coraz częsciej jak ma dwie rzeczy mowi sobie 'ci ta ci ta' ('ta czy ta').

Wpis na szybko bo się bobo obudził, lecieć trza!

aaaa w końcu kupiliśmy fotelik, padło na concorde reverso plus.

2
komentarzy
avatar
Kiedy pojawia się świadome tak i nie to wiele ułatwia! Zdrówka!
avatar
O tak! Jak już można się jakoś dogadać, to życie staje się o wiele łatwiejsze
Dodaj komentarz

Jadę z pracy więc chwila jest by coś skrobnąć.
Praca,no coment.
Leos,faza mamowania powraca. Muszę skonsultować z pediatrą to jego pochłanianie 3 obiadów dwóch śniadań ,dwóch kolacji i pomiędzy innych rzeczy. Zęby wychodzą,już realnie, ostatnia czwórka i pierwsza trójka (góra).
Gada sobie po swojemu i nie podwojenie,ostatnio uczy się mówić karuzela. Dużo i często jest na 'nie'. Mama jest tylko jego i niektóre nie może jej tulić, no i mama jest najfajniejsza kiedy ma grzywkę i związane włosy.w innym przypadku glosnie : nie nie nie!I ucieka do taty.

Rozumie większość poleceń,czasem chce mu się je wykonać czasem nie. Czasem ma swoją wizję tego jaką kasiazeczke będziemy oglądać, o której pójdzie spać, czy po jakim czasie wyjdzie z kąpieli.czesto jego wizja nie pokrywa się z naszą.

Śpi ładnie, zasypia gorzej.
Poza tym jest kochanym serduszkiem

2
komentarzy
avatar
Ale zazdroszczę tej mowy Oliwka nic nie chce powtarzać za to ma podobny apetyt do Leosia i trochę mnie to martwi, bo jest już przez to okrągła!!!!
avatar
Myślę, że ten wilczy apetyt to normalne. Nam w styczniu powiedziała opiekunka w żłobku, ze Artur zjada 2 śniadania, 2 obiady i 2 podwieczorki... i że muszą go karmić zawsze jako ostatniego, bo jak zje swoje, ale widzi, że ktoś jeszcze je, to się domaga
Dodaj komentarz

Być inaczej nie mogło. znów siedzimy w domu. Leos dostał wysypki. Podejrzenie rumienia zakaźnego. Nic oprócz tego mu nie jest. Je jak smok, biega, śmieje się, jest przesłodki

Coraz bardziej i intensywniej myslę o rezygnacji z pracy. Zastanawaim się co mogłabym robić w zamian. wychowawczy (jednak?), bezrobocie (hmmm?). Mimo że pracuję 5, 5 h to mocno to wpływa na mnie i na nasze życie.
Duzo by pisać. Wracam sfrustrowana, zdenerwowana, mocno zmęczona fizycznie i psychicznie...
Niedobra poźniej jestem.
Nooooo. Nie wiem czy to wszystko jest warte tych groszy, które przynoszę do domu (odliczyć trzeba wszystkie opieki na Leonka...niewiele tego wychodzi).
Jeszcze do tego dziewczyna, która ze mną pracowała (bardzo fajna, sensowna) odchodzi 13 marca i miałabym pracować z dyrektorką. Serio, na tę opcję nachodzą mnie myśli samobójcze.
Myslę...myślę...może własna działalnosć...Kokosów by nie bylo, ale teraz tez nie ma, a przynajmniej sama sobie byłabym szefem. Leoś mógłby chodzić do żłobka, ja miałabym zajęcie i nie byłabym bezrobotna (ta opcja tez brzmi depresyjnie).

Cięzko no.

a co poza tym.
Leoś sporo gada, dużo po swojemu,a le tez bardzo dużo stara się powtarzać.
Uwielbia robić ze mną zupę, siadamy na podłodze i obieramy warzywa.
Uwielbia suszone truskawki i ciasto pomidorowe. Piszczy i krzyczy na ich widok!
Bardzo doobrze radzi sobie z jedzeniem łyzką i widelcem. Nadal jednak preferuje jedzenie palcami.
Opowiada co jest w ksiązkach, wieczór to juz jest chyba rytuał, siadamy na podłodze i przegladamy wszytskie po kolei. O czytaniu na razie nie ma mowy.
Piszczy ze szczęscia na widok muchy, pająką- uwielbia to jego domowe zwierzatka
Nauczył się pić wodę.

Usypianie to jest masakra. W sesie ze nie chce chodzić spać, jest zmęczony, ale wywala smoka i udaje że wcale nie jest śpiący. Tak więc chodzi spac 21 a nawet po. Ale spi do 5:30 -cyc a poźniej prawie do 8, dziś to się tak wyspałam jak dawno nie, jescze R. przyniósł mi sniadanie i kawę do łózka, zyć i nie umierać

Kończę , własnie rodzi się pomysł na działalność

0
Dodaj komentarz

Sytuacja nr 1.

Leoś uwielbia blat. Już wie że histerią na odmowę nic nie wskóra. A więc wczoraj pokazuje, mi że chce na blat , mówię że teraz nie, że idziemy do pokoju. Powoli skierowałam się w stronę pokoju, a ten mały bączek wziął zagrodził mi drogę, stanę przy nogach, odwrócił mnie w kirunku blatu, staną za mną i przepchnął mnie w miejsce docelowe, jak przepycha krzesła i inne przedmioty. Myślałam że siknę !

Sytuacja nr 2.

Leoś uwielbia się kąpać, różne rzeczy luibi w tej wannie robić, skakać, raczkować, wlewać, wylewać, przelewac wodę, z wanny rownież. przychodzi koniec kąpieli. R. przychodzi z recznikiem. Ja siedze w pokoju. Leoś widzi ręcznik i taki oto dialog słyszę:
L: Nie!
R: Tak!
L: Nie!
R: Tak!
L: Nie!
R: Tak!
L: Mama!! Momu!! ( mamu oznacza pomóz)

Sytuacja nr 3.

Otwiera Leoś małe kargo w kuchni, w którym pochowane sa małe butelki z octem, młynki z przyprawami. No i wczoraj już nie miałam siły mówić nie wolno i powiedziałam że ok, ale to jest szklane i nie bawimy się na płytkach tylko w pokoju na dywanie. No i dzis oczywiście historia grana od początku. leoś otwiera szafkę po cichutyku zabiera młynek, czmych do swojego pokoju, pokręcił, pokręcił wrócił, schował, zamknął

Tak sobie myslę, a propo sty nr 3. że to jest niesamowite jak on mnie słucha, jak bardzo chce być grzeczny (nie lubie tego określenia). i tak bardzo chciałabym tego nie zepsuć jakimis slowami i działaniami.

Z nowości slownych takich ewidentnych :
-nitnit - nitka

A ja zaczełam ćwiczyć. Na razie kardio żeby poprawić kondycję, bo cięzko mi wejść na 3 piętro bez zadyszki. No i spoko, czuje mięśnie których nie czułam ze 2 lata, ale czuję też miejśce cc. Ale tam tez cięli mięśnie więc pewnie muszą się wyrobić. Swoją drogą chyba czas na kontrol u gin. Chyba spoko byłoby też zrobić morfologię, może tarczycę, bo to różnie lubi być po porodzie (choć obiektywnie podstaw prawie nie mam do tego badania).
Z Leosiem musze się wybrać do dentysty (mała biała plamka na górnej jedynce) i do alergologa, choc ciezko mi się zebrac, bo tych prowokacji nie za bardzo chce mi się robić. Czeka nas chyba tez laryyngolog, ciągle mu charczy w nosie.

Sporo rzeczy do załatwienia. Mało czasu.

2
komentarzy
avatar
Dobre podsumowanie "sporo rzeczy do załatwienia. Mało czasu" no a Leoś jest niesamowity!
avatar
Ja też po 10 razy się zastanawiam czy dobrze robię/mówię. Nie chcę przesadzić ani w jedną ani w drugą stronę. No ale niestety czasami trzeba reagować szybko i czasami człowiek nie ma czasu, żeby przemyśleć. Ale najważniejsze, że na błędach też (albo przede wszystkim?) się uczymy... Sporo spraw masz na głowie, a najtrudniej jest się za to wszystko zabrać. Szkoda, że czas nie jest z gumy...
Dodaj komentarz

Nowy kaszel, nowy katar, zle samopoczucie niech mnie ktoś zabije....

Olcha pyli 5/5.
Moja matczyna intuicja mówi że to może mieć związek.
Alergolog dopiero 20 marca.
Prowokacja mlekiem z głowy. Wczoraj zimna kawa z mlekiem wylądowała na bodziaku = wysypka kontaktowa.

1
komentarzy
avatar
Ojej zdrówka!
Dodaj komentarz

Zapalenie oskrzeli

2
komentarzy
avatar
O żesz... zdrówka dużo ;(((
avatar
O matko! Zdrowia!
Dodaj komentarz

No a więc tak.
we czwartek bylimsy na kontroli po wysypce. chłop zdrowy!
W piątek od rana suchy kaszel.
W nocy z piątku na sobotę płytki szybki oddech, wietrzenie mieszkania o 3 w nocy, trochę lepiej ale nie do końca.
sobota rano, kaszel cięzki mokry, ale nie często. Teperatura taka sobie, 38 nieprzekraczająca. & rano - decyzja dzwonimy po doktorka, bo coa nam juz śmierdziało oskrzelami albo krtanią.
o 13 doktor orzekł zapalenie oskrzeli.
Antybiotyk i inhalacje na 5 dni.
We srode kontrola. Antybiotyk chyba działa, bo kaszel sie pojawił dużo mocniejszy (to dobrze), ale temperatura dalej wybija co mniej więcej 8 h. Także nie wiem czy leczenie działa. dzis 3 dzień. We srode zobaczymy.
W każdym razie siedzimy w domu.
Leoś nie ma apetytu. w sumie zapalenie oskrzeli to nie takie hop siup więc nie zmuszam. Inhalacje przechodza pokojowo z bajką.

chciałabym coś wiecej napisać, ale co?
Wszystko się kręci wokół tych choróbsk kolejno nachodzących, obrzydliwych.

W pracy powoli mnie nienawidzą. Trudno, nie powiem żebym ja ich kochała...Sa rzeczy ważne i ważniejsze. Leos jest najważniejszy.
szukam opcji zarobienia jakichkolwiek monet, jesli znajdę, to sie zwolnię. Nie chodzi o to żeby zarobic niewiadomo ile, ale zeby cokolwiek robić. Na razie nie mam checi na nic...
A muszę ogarnąć to co ostatnio pisałam, czyli lekarzy, poza tym wiosenne buty dla Leonka, i nowy projekt jego pokoju. Lubi w nim siedzieć, chciałabym przenieśc tam wszytskie jego zabawki. Na razie urzadzony jest typowo pod naszą wygodę, a potrzebujemy zeby byl wygodny dla Leosia. Mały jest i nieustawny niestety więc wyzwanie.

3
komentarzy
avatar
Mam nadzieję, że niedługo skończą się te choróbska. To nie tylko męczy dziecko, ale i rodziców. Powodzenia w urządzaniu pokoju! No a buty przy tym to mały pikuś.
avatar
Dużo zdrówka!!! Niech te choróbska już idą razem z zimą. Co do pracy to wiadomo - na rękę im to nie jest, ale nie masz wyboru.... No i tak jak piszesz - są rzeczy ważne i ważniejsze.
avatar
Mam nadzieję, że Leonek wreszcie nabędzie odporności. U nas było 1,5 miesiąca choroby, potem 2,5 miesiąca spokoju i zdrowia, teraz tydzień kataru i od dziś zapalenie spojówki.
Dodaj komentarz
avatar
{text}