avatar

tytuł: Moja terapia,♡♡♡ My i Bartek czyli moja rodzina ♡♡♡

autor: dzabuch

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Do której dziecko przyjdzie z każdym problemem, na której będzie polegać!

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

Nie spodziewałam się, że Bartek wprowadzi tyle miłości do naszego życia. Bałam się, że nie sprostam, że nie dam rady. Dziś nie pamiętam jak to było kiedy byliśmy we dwoje. Za nic w świecie nie chce do tego wracać. SZCZĘŚCIE MA NOWY WYMIAR! MOJE SZCZĘŚCIE MA NA IMIĘ BARTUŚ!

weź tu zrozum faceta
Dzień pierwszy:
-Kochanie muszę przebrać ciuchy Małego a już nie mam gdzie ich trzymać!
-?! (Zero reakcji)
Dzień drugi:
-Kochanie muszę przebrać ciuchy Małego a już nie mam gdzie ich trzymać!
-?! (Zero reakcji)
Dzień trzeci:
Tatusiek podczas wieszania prania (tak, u nas to on robi pranie):
-hmm, nie lubię tego bodziaka, dziwnie w nim wygląda
-ja: bo jest za ciasny, mówiłam Ci, że muszę przebrać jego ciuchy, ale już nie mam gdzie ich trzymać. Skoro nie będziemy mieć drugiego dziecka to może oddam W. ona niedługo ma termin.
T- skoro ma termin to już pewnie wszystkoma, trzeba spakować i wywieźć do Twoich rodziców!

Ciążowe ciuchy zostały, Małego ciuchy zostają a niby drugiego dziecka nie chce!

5
komentarzy
avatar
He he he he
avatar
)))))))))))))
avatar
a mówi się, że to za kobietą trudną trafić
avatar
Ciekawe
avatar
A może zaryzykować i postawić go przed faktem dokonanym? Może on nie wie, że chce?
Dodaj komentarz

Polubiliśmy śnieg, trzeba kupić sanki!
http://i64.tinypic.com/av615h.jpg
Dziś Bartuś usunął sam! Oby to się zaczęło powtarzać. Ole! Miłego weekendu kochane!

4
komentarzy
avatar
Och jak ślicznieeeee :-) Jakie On ma oczyska ładne U nas mikołaj przyniesie Maksowi sanki pod choinkę a na Pomorzu póki co deszcz i plucha, śniegu brak
avatar
Brawo za piękne zaśnięcie i oby już tak zostało A Bartuś przystojniak pewnie będzie z radością śmigał na sankach
avatar
Śnieżna aura... a niech się utrzyma A Wy ruszajcie do sklepu po sanki albo na allegro szperać
avatar
Bartuś widzę na sanki w pełni wyekwipowany Byle śnieg się utrzymał! U nas już niestety plucha
Dodaj komentarz

Wczoraj mieliśmy pierwszą wizytę u fryzjera, ale... domowego fryzjera. Uznaliśmy, że jak sobie z tym zadaniem nie poradzimy, to pójdziemy do fachowca. Tym czasem zastanawialiśmy się czy nożyczki czy maszynka. Poczytałam trochę w necie i mówię do tatuśka, że niektóre mamy strzygą maszynką. Postanowiliśmy sprawdzić!
Najpierw pokazaliśmy maszynkę, uczesaliśmy włoski i walczyliśmy maszynkę. Bartuś się jej nie bał, więc wsadziliśmy go w krzesełko do karmienia i siup. Było niewygodnie, bo mimo, że Mały uziemiony to opierał się o krzesełko i ciężko było obciąć włoski z tyłu. Wziął więc tatusiek Malucha na kolana i dokończył strzyżenie a dzielny Bartuś grzecznie siedział!
Wyskoczyć jest u niego na 'nie' w sumie to chyba jego ulubione słowo  ( w porównaniu do Leona -jedno z niewielu) po za tym mamy ta-tak, mama, tata, kaka, ba-bach, e-daj. I jeszcze parę drobnych by się znalazło. Zdarzyło mu się powtórzyć oko i ucho, ale tylko raz.
Cały czas mamy problem z chodzeniem po podwórku, wydaje mi się, że nie przepada za butami, więc zaczęłam mu na trochę zakładać w domu. Śmiesznie człapie, ale coraz lepiej nam idzie! Dziś chyba wieczorem pójdziemy do parku oglądać iliminację a niech ma mikołajki.
Oto Bartuś po obcięciu włosków
http://i63.tinypic.com/enh2x.jpg

8
komentarzy
avatar
Prosimy Bartusia w nowej fryzurze pokazać A co do chodzenia, to duże znaczenie ma sam model buta ale też praktyka. My dziś dostalismy w końcu zimowe buty, są większe od jesiennych gabarytowo i pewnie na nowo czeka nas nauka chodzenia
avatar
My mamy dwie pary Zimowych butów i w obu jest problem ale myślę, że to kwestia czasu super grzeczny Ren Wasz Bartus, że dał się obciąć
avatar
Pokaż efekty cięcia włosków
avatar
Do butów dziecko musi się przyzwyczaić. Michał dziś po raz pierwszy miał na sobie zimowe i był ryk. Ale z czasem się oswoił. A kawaler mega wystylizowany w nowej fryzurce )
avatar
Dzielny chłopak...! Niejeden malec by płakał. Postrzyżyny zaliczone
avatar
to chyba nawet lepiej, że podjęliście się sami ścięcia włosków, bo dziecko Was zna i już z definicji mieliście łatwiej a na chodzenie do fryzjera młody ma jeszcze całe życie
avatar
Mamuśka ale ty zaradna jesteś ! :-) Z tymi butami to macie przeprawę kurcze, nie wiem jak inne marki ale ja polecam Lasocki Kids. Z tych wszystkich które oglądałam sa najbardziej cenowo ok. Ale najważniejsze dla Maksa wygodne. Mają giętką podeszwę, szerokie noski ale w środku stopy są dopasowane i usztywniany zapiętek ( nie jakoś mocno) Są ze skórki wiec oddychają a i mają jeszcze kożuszek więc grzeją. Maks nie narzeka więc chyba mu wygodnie. Są w CCC
avatar
Ale Przystojniacha!
Dodaj komentarz

Już jakiś czas temu weszliśmy w etap samodzielnego jedzenia. Strasznie się przed tym broniłam, bo nie mamy stolika do krzesełka  (dziadek miał poszukać w piwnicy i do tej pory nie poszukał) i miskę muszę trzymać w ręku. No, ale niestety już nie udaje mi się tego unikać gdyż Bartuś na znak protestu zjada kilka łyżek karmiony a potem musi sam i koniec! W sumie to nieźle sobie radzi i większa część z tego co na łyżce trafia do buzi a reszta głównie do śliniaka!  Tak o:

http://i66.tinypic.com/347ttvb.jpg

Po za tym od jakiegoś czasu zapominam napisać jakie słodkie daje buziaki  (choć czasem mocno obślinione). Mówię do niego 'daj buzi' a on mnie cmok! Rozpływam się cała.
W ogóle nas dziś dość mocno zaskoczył, bo spał do 9:15 i już w pewnym momencie powtarzałam w duchu 'moje dziecko śpi, jak żyć?' Potem poszliśmy na spacer i trochę pochodził po dworze. Nie był tym faktem zachwycony, ale musi ćwiczyć i rozchodzić te buty.
Na spacerze zdrzemnął się jeszcze  z pół godziny.
Sprawdzałam dziś, jak długo dam radę nie dawać Małemu cycka. Taki trening przed powrotem do pracy i oto od 5 rano do 14:45 czyli prawie 10 godzin daliśmy radę. Cieszy mnie to, bo to oznacza, że Mały da radę, muszę tylko konsekwentnie trzymać się i nie ulegać w międzyczasie.

3
komentarzy
avatar
Super postępy! Fajnie się patrzy, jakie te dzieciaki już coraz bardziej samodzielne A kiedy wracasz do pracy?
avatar
O super, że przejmuje stery podczas jedzenia i tak ładnie mu to idzie! Kaja to tylko chce mieszać łyżka a przerwa w serwowania piersi też spora powrót do pracy będzie lżejszy
avatar
Jak krótko obcięty U nas cięcie będzie dopiero na wiosnę, bo chociaż z tyłu szopa, to z przodu jeszcze zakola
Dodaj komentarz

Jutro wybieramy się z Małym do mamy do pracy. Czeka nas pierwszy raz podróż pociągiem, do wielkiej Warszawy pogadamy z szefostfem, pobawimy się z ciotkami i zerkniemy co da się z mamy biurka ściągnąć. Kiedy zadzwoniłam do kierownika czy mogę przyjechać by zapytać czy moje miejsce wciąż na mnie czeka zaśmiał się i powiedział bym nie zdawała głupich pytań, ale przyjechać musimy. Tak, że bez stresu zrobimy sobie wycieczkę!
Z nowych rzeczy Bartek pokazuje siebie w lustrze co sprawia mu przyjemność, pokazuje wiele postaci w książeczkach. Wyjeliśmy szczebelek w łóżeczku, ale jeszcze nie kuma do końca co i jak. Bardziej wie jak wchodzić niż wychodzić. Zęby cały czas w natarciu czyli noce różne i już chętniej chodzi w butach. Taki skrót zobaczymy co będzie jutro!

6
komentarzy
avatar
wiem, że się powtarzam, ale jak czytam pamiętniki mam (w tym notorycznie Twój) to się nie mogę nadziwić tym Waszym dzieciom i ich postępom
avatar
Na pewno bedzie fajnie Tez chce się jutro wybrac do pracy, zobaczymy jak bedzie
avatar
Fajnie, że praca na Ciebie czeka z otwartymi rękami. Nie wszyscy mają takie szczęście
avatar
O super, że tak na Ciebie czekają A wycieczka pociągiem na bank będzie super Bartuś musi zrobić kontrolę czy możesz wrócić na swoje miejsce JA to się boję pomyśleć co by moje dziecko wykombinowało jakbym wyjęła szczebelek Pewnie miałabym wizyty w nocy
avatar
Fajnie masz z pracą. U mnie jak już będę mogła wrócić pewnie będzie problem. Więc nie jestem pewna czy jeszcze popracuję w tej firmie. a co do szczebelek... U nas właśnie dziś Michałek sobie wyciągnął obydwa i jak go zobaczyłam to skubaniec już połową ciała był na zewnątrz i leciał na łepek... Nie mam pojęcia jak on to zrobił i trzeba będzie to jakoś zabezpieczyć, bo gówniarz przecież nie chodzi i nawet słabo raczkuje...
avatar
Widze ze Bartuś gna na przód ze swoimi nowymi umiejętnościami... Zdolny chłopak ciocie w pracy na pewno będą nim zachwycone
Dodaj komentarz

Byłam dziś z Bartusiem u siebie w pracy, moi kochani jak zwykle mnie rozczulili. Nie tylko dowiedziałam się, że mój fotel prezesa (największy w całym pokoju i się buja) czeka na mnie, to jeszcze pod ubraną choinką stał prezencik. W środku było autko dla Bartusia i Kinder czekolada która uwielbia! Autko to Tomy- pomoc drogowa, fajny drobiazg, nakręcany albo jadą dwa autka razem albo jedno oddzielnie.
Kolejne zaskoczenie to Koleje Mazowieckie
Na bilet jednorazowy do pracy wydawałam 10.50 a dziś konduktor mówi do mnie, że 6,82! Na co ja zdziwiona, że chyba to jakaś pomyłka, ale nie! To tak zwany bilet rodzinny. Chyba Bartuś powinien jeździć ze mną codziennie do pracy! No i podróż pociągiem na początku się mojemu dziecku nie podobała, sporo ludzi i jakaś taka dziwna sytuacja więc mruczał pod nosem z niezadowolenia a nawet poplynęła mu jedna łza. W drodze powrotnej już było lepiej, bo już zaczął bajerować panie a nawet chwalić się im, że ma ciastko.
No i jakaś taka inna refleksja ani moja rodzinna kochana jedyna Warszawa ani polubiane Legionowo nie są mamie w podróży przyjazne. Otóż podjazdy dla wózków albo zbyt strome albo windy nie działają masakra. Dzięki Bogu są ludzie co w takich sytuacjach pomagają, bo na peronie bez podjazdów i zepsutą windą prawie zachciało mi się płakać. Dzień zaliczam do udanych i nawet zateskniłam za ekipą, która dała mi do zrozumienia, że też za mną tęsknią!

2
komentarzy
avatar
Jaki miły gest! Zaraz dzień staje się lepszym. Oj widać, że na Ciebie czekają z otwartymi ramionami
avatar
fajnie, że czekają na Ciebie nie tylko formalnie, ale też z czystą ludzką życzliwością bo co to za przyjemność wracać do pracy, gdzie co prawda prawnie stanowisko musi czekać, ale człowiek czuje podskórnie, że mile widziany to on nie jest.
Dodaj komentarz

58 tygodni (wczoraj )

Ewidentnie nadchodzą kolejne zęby! Bartuś pół nocy przepłakał aż dałam przeciwbólowy i spał dalej. Od wczoraj jest nieznośny wszędobylski i bardzo cyckowy czyli jak nic zęby.
Ja skończyłam już zamówienia prezentowe i jeszcze parę drobiazgów kupię w sklepach stacjonarnych i koniec.
No i jak narzekałam, że moje dziecko po dworze chodzić nie chce tak chyba przyzwyczaił się do butów i dziś całe nasze podwórko zwiedził pięć razy. Dodam, u nas same nierówności , zero kostki i betonu. Po czym wyciągnął do mnie rączki i poszedł spać w wózku. Po zabawie mamy do prania spodnie, kurtkę, rękawiczki, ale za to dużo frajdy!

6
komentarzy
avatar
Ale super z tym chodzeniem Zdolniacha U nas poki co Eryk sam nie chodzi, ale za to przy meblach albo zabawkach...
avatar
brudne dziecko = szczęśliwe dziecko
avatar
Super, ze macie podwórko największa atrakcja dla dziecka
avatar
Dokładnie to samo co Justyna Sz. chciałam napisać.
avatar
I ja też chciałam napisać, że brudne dzieci to szczęśliwe dzieci Oby dzisiejsza nocka była pięknie przespana!
avatar
Super! Zazdroszczę własnego podwórka!
Dodaj komentarz

Święta, święta, święta...
http://i63.tinypic.com/2d7ao1f.jpg
Mało dziś spaliśmy, ewidentnie nowe zęby w natarciu, ale jeszcze nie zlokalizowałam, które to mi tak dziecko męczą (no bo ja jestem oczywiście wypoczęta). Pocieszam się faktem, że z każdym zębem jesteśmy coraz bliżej końca ząbkowania. Oby nie trafiło się przy tym żadne przeziębienie, bo 22. idziemy na szczepienie.
Uwielbiam świąteczna atmosferę, czuję się wtedy jak dziecko.

4
komentarzy
avatar
świetne zdjęcie można już odczuć atmosferę świąt
avatar
Te zęby to i maluchy i nas wymęczą. Jeszcze jak by to było takie oczywiste, że to ząb męczy to by człowiek jakoś spokojniej to przyjął bo może by wymyslił jakiś zawsze działający sposób. a tak to jeszcze inne rzeczy do tego dochodzą i masz babo placek.Spaaaaaaaać !
avatar
Ale czaderska fotka ))
avatar
Super zdjęcie! 'D masz rację - każdy kolejny ząb zbliża do końca. Na samą myśl, że u nas dopiero 2 chce mi się plakac!!
Dodaj komentarz

Strasznie cicho się tu zrobiło Bartuś ostatnio słabo śpi a ja w głowie powtarzam sobie 'Boże daj mi siły, boczek, ryba, sernik, papier do pakowania' na szczęście lista powtarzana w głowie jest już coraz krótsza. Ja wcale się nie męczę nie wysilam, ja lubię gotować piec i pakować prezenty. Zmusiłam się tylko do posprzątania kuchni. No tego to ja nie lubię! Bartuś chyba był jednak innego zdania. On się świetnie przy sprzątaniu bawił, ja sprzątam on brudzi i tak w kółko Kochany i w sumie próbowałam sobie dziś przypomnieć jak to było kiedyś, jak sprzątałam na święta nie przejmując się czy czegoś nie postawię zbyt nisko, zbyt blisko!
Ostatnio dołączyłam do grupy na Facebooku 'nieperfekcyjne mamy' i czytając posty, cieszę się, że nie tylko ja czasem nie mam sił, że mi się nie chce i nie tylko moje dziecko rozwija się według książkowych norm. Coś jednak nie daje mi spokoju, zrobiłam się totalną mamuśką, ale dobrze mi z tym.
Idę poczytam książkę i podjem czekoladę a co!

4
komentarzy
avatar
czekolada!!! mniam....... chce i ja!!!
avatar
U nas też noce kiepskie. Nieperfekcyjna mama , dobra mama
avatar
niezły zbieg okoliczności, ja wczoraj skończyłam czytać książkę "Nieperfekcyjna mama"
avatar
Jestem jestem, już jest głośniej U nas noce tez się popsuły Odpoczywaj ile wlezie Kochana ! :-)
Dodaj komentarz

-kup mi Sprite - powiedziałam na koniec dnia do tatuśka przez telefon.
To już chyba tylko wypicie całej butelki poprawi mi samopoczucie. Zaczęło się od wczoraj kiedy do kąpieli zdjęłam Małemu pieluszkę. W dużym skrócie na szczęście dziś mieliśmy wizytę u pediatry który stwierdził infekcję dał maści i odroczył szczepienie.
Jak typowa mama odpaliłam internet i przed wizytą nadenerwowałam się o stulejkach, chirurgach i cięciach. Pani doktor była bardzo spokojna i na pytanie jak to się stało odpowiedziała: to chłopiec, odkrył zabawkę i tyle. Zatarł, zainfekował, może zdarzyć się jeszcze nie raz.
Święta ze mnie wyparowały. Niby nic, nie ma temperatury, jest wesoły, ale jednak.
No a teraz trochę pozytywów:
Waga:8500g
Wzrost:78 cm
Czyli:
W ciągu trzech miesięcy przybrał jedynie 450 g, ale urósł 6cm. Ewidentnie idzie w tatuśka, choć nie powiem ja kiedyś też mogłam się figurą pochwalić.
Ostatnio nawet zauważyłam znaczny postęp w rozwoju mowy Bartusia. Mamy: wyraźne Nie! I nieśmiałe tak, wie w którą stronę trzeba przy każdym z tych słów ruszyć główką. Kaczka to zdecydowanie kaka, pokazuje ją w książeczce i jeśli jemu pokaże się kaczkę to powi, że to kaka. Mama i tata widoczne, wyraźne. Mówi i robi papa. Przybiera piątkę i daje cześć. Mówi też da co znaczy daj i jeśli jest głodny to idzie do lodówki a jeśli ma chęć na coś słodkiego to idzie do szafki, gdzie mama ma ukryte tuczące tyłek cuda!
Coś jeszcze miałam napisać ale okazuje się, że ja na smutki kupuje picie a tatusiek konsolę.

7
komentarzy
avatar
Internet to zło w kontekście porad medycznych, ale z drugiej strony nie znam nikogo kto by nie próbował szukać/czytać co mu tam, czy najbliższym dolega. sama też sobie to robię. niemniej trzymam kciuki za poprawę sytuacji i żeby święta, że tak powiem wróciły na swoje miejsce
avatar
Internet to zło w kontekście porad medycznych, ale z drugiej strony nie znam nikogo kto by nie próbował szukać/czytać co mu tam, czy najbliższym dolega. sama też sobie to robię. niemniej trzymam kciuki za poprawę sytuacji i żeby święta, że tak powiem wróciły na swoje miejsce
avatar
Oby nastrój świąt do Ciebie wrócił, w końcu wszystko jest ok i Bartek szybko się rozwija <3
avatar
Oby nastrój świąt do Ciebie wrócił, w końcu wszystko jest ok i Bartek szybko się rozwija <3
avatar
To Bartuś pędzi jak szalony... super! teraz każdego dnia będzie zaskakiwał Cię czymś nowym. A teraz poprosimy o uśmiech
avatar
Wesołych świąt;-) oby wrócił do ciebie klimat swiateczny... Dużo uśmiechu i zdrowia;-)
avatar
Chłopaki to już tak mają, że psocą od startu zdrówka wam życzę. a co do spritu i konsoli - niezła przebitka
Dodaj komentarz
avatar
{text}